Długa przerwa w moich postach, ale postanowiłam zwolnić, czasem trzeba. Świat pędzi jak oszalały i szybko się wypala, bez zatrzymania się na zwykłe proste istnienie, na bycie bez przymusu bycia jakimś. Wszędzie tylko więcej i więcej, więcej projektów, więcej wystaw... A może by tak istnieć obok jednego obrazu... Bez gnania do następnego, i następnego, i następnego, aż w końcu jedyne co robimy to gnanie przed siebie i zatracenie celu.
Pierwsze potyczki beadingowe za mną i oto efekt. Musiałam się trochę nagimnastykować. Oglądając tutorial wydawało mi się bardzo łatwe, ale po pierwszych czterech koralikach okazało się, że wprawy trzeba nabrać :)